25 sierpień

Typowy dzień pracy we francuskim szpitalu

Jak wygląda praca fizjoterapeuty w szpitalu we Francji? Nikt pewnie lepiej tego nie przedstawi, jak ktoś, kto pracuje już tam na miejscu. Ewelina, fizjoterapeutka która uznawała z nami dyplom kilka miesięcy temu, opowiada, jakie ma obecnie obowiązki, rozkład dnia i co najbardziej zaskoczyło ją po przyjeździe do Francji.

Jestem w trakcie przeprowadzki do nowego mieszkania, nieumeblowanego, więc zakupy są bardzo absorbujące i czasu mi brakuje na wszystko inne, ale postaram się opisać moją sytuację. Pierwsze miesiące pracy we Francji to załatwianie wszelkich formalności. Trochę to trwa. Ale oni, Francuzi, zawsze mają czas przecież ?

Pracuję w szpitalu w departamencie Cantal od 26.05. Przez pierwsze 2 tygodnie pracowałam z fizjoterapeutką, którą miałam zastąpić na jej oddziale po jej odejściu. Więc w tamtym okresie poznawałam funkcjonowanie tego oddziału, organizację pracy, obowiązki kine itp. Pracuję na dwóch oddziałach: oddziale wewnętrznym połączonym z neurologią (tzw. Medecine A) – jest to duży oddział, chyba największy w tym szpitalu i na oddziale Polyvalent (tzw. Medecine C), mniejszy z różnymi pacjentami. Na tych oddziałach zwraca się szczególną uwagę na pacjentów z chorobami pulmonologicznymi, którzy wymagają kine respi (skrót od kinesiterapie respiratoire) i pacjentów neurologicznych z AVC(czyli po udarze). To oni są najważniejsi i ich w pierwszej kolejności rehabilituje. W dalszej kolejności zajmuję się pacjentami np. po świeżej endoprotezoplastyce stawów, po upadkach, z Parkinsonem, SM. Na te oddziały trafiają pacjenci głównie z infekcjami, po upadkach, którzy potrzebują hospitalizacji i unormowania ogólnego stanu zdrowia. Są to w 99% osoby w podeszłym wieku. Inna sprawa ma się z pacjentami ze świeżym udarem mózgu, u których oprócz unormowania stanu zdrowia, dużą rolę odgrywa rehabilitacja i odzyskanie utraconych funkcji. Nie mam do dyspozycji sali z przyrządami. Pracuję w pokojach pacjentów i mam do dyspozycji tylko to co mają w pokoju i pomoce przy chodzeniu np, chodzik lub kule i laski. W dalszy etapie, gdy stan zdrowia pozwala i jest miejsce to pacjenci są wypisywani do ośrodków z rehabilitacją lub do naszego szpitalnego, który w sale do ćwiczeń i przeróżne sprzęty jest wyposażony.

Mój dzień pracy zaczynam o 8:15, ale na oddziale jestem dopiero około g. 9:00 z tego względu, iż pacjenci przed 9:00 rano zwyczajnie śpią jeszcze. Jak przychodzę na oddział to zaczynam od sprawdzenia czy są nowe zlecenia na rehabilitację(prescription). Spisuje sobie dane pacjenta i jaki to ma być rodzaj rehabilitacji (kine respi, kine marche, kine mobilisation, kine reeducation, kine passive membres inferieurs, itp). Ode mnie zależy jakie konkretne ćwiczenia przeprowadzę. Dodam, że o 9:00 w salle de soins, gdzie sprawdzam prescription, panuje harmider, gdyż pielęgniarki robią transmission czyli zmiana nocna przekazuje informacje o każdym z pacjentów zmianie dziennej oraz lekarzom prowadzącym i stażystom. Później zabieram się do pracy. Szukam pacjentów, którzy nie są akurat zajęci, gdyż od rana aides soignantes muszą zrobić toaletę poranna każdemu pacjentowi, a pielęgniarki podać leki. Pracuje do g. 12:00 i idę na przerwę obiadową, która oficjalnie trwa 30 min, ale trwa 1,5h gdyż po midi pacjenci mają drzemkę, więc nie są „zdatni” i gotowi do pracy. Jak mam więcej czasu to wypełniam karty pacjentów, co nie jest jeszcze dla mnie łatwe. Mam do dyspozycji kilka wzorów z tabelkami, w które wystarczy wpisać krzyżyk, czy dana funkcja występuję u pacjenta czy nie, ale często wypełniam własnoręcznie karty. Podpatruje u moich kolegów w pracy, jak oni wypełniają karty swoich pacjentów i się powoli uczę. Na razie nikt mi nie zwrócił uwagi, żebym coś źle lub niezrozumiale napisała, a czytają je i lekarze i pielęgniarki i aides soignantes pewnie też, bo wszyscy mają za zadanie wypełnić swoje kartki i dołączyć do dossier pacjenta. Pracę kończę o g. 16:45, więc pracuję 8,5 h z czego te pół godziny na przerwę obiadową jest bezpłatne. Godziny nadliczbowe odbieram w formie RTT, czyli dni wolnych od pracy. Według wyliczeń kadrowej przysługuje mi urlop w tym roku w ilości 16 dni. I pierwsze wolne biorę już w drugiej połowie sierpnia.

Co mnie zaskoczyło w pracy tu we Francji? Kine respi!! Bardzo dużą wagę przywiązują tu do kine respi. Mówiła mi Pani o tym na rozmowie i kursie w Poznaniu, a ja nie wierzyłam i miałam nadzieję, że mnie to ominie. Ale niestety! Uczę się dopiero tu na miejscu. Na kursie były jakieś podstawowe informacje. Parę razy ktoś mi pokazał, ale wszystkich przypadków nie da się pokazać, musiałby ktoś pracować zawsze ze mną ? Kine respi wykonują u dorosłych jak i małych dzieci. W soboty jedna osoba ma dyżur i wykonują wtedy tylko kine respi pacjentom, którzy są w poważniejszym stanie, głównie na oddziale reanimacyjnym, pediatrii i neonatologii, pulmonologii i czasem na wewnętrznym. Z racji tego, że nie mam doświadczenia ani z kine respi ani z dziećmi, to mój pierwszy dyżur został wyznaczony na koniec października. Mam więc trochę czasu do nauki.

Zaskoczeniem było też to, że ergoterapeuta współpracuje z lekarzem, ale też z fizjoterapeutą. Ergoterapeuta dostarcza wózki regulowane, poduszki do prawidłowego ułożenia kończyn w łóżku pacjenta, odciążających pięty itp. Lekarz czasem zapyta fizjoterapeutę o radę np. w dobraniu atelle dla pacjenta, czy jest według kine potrzebna czy nie, a jeśli tak to jaka. Raz mi się zdarzyła taka sytuacja na początku. Nie wiele zrozumiałam z tego co mówił lekarz, ale poszłam zobaczyć pacjentkę, przebadać, ale z racji małego doświadczenia nie mogłam za wiele doradzić, ale lekarz nie zezłościł się ani nic z tych rzeczy :) Ogólnie ekipa jest wyrozumiała i pomocna. Zdarzają się oczywiście osoby niezbyt miłe, ale tak samo jak i w Polsce.

Wkurza mnie to, że muszę czasem długo szukać pacjenta, który nie byłby zajęty przez kogoś innego. Dużo czasu tracę wtedy. No ale jakoś trzeba przez to przebrnąć.

Nie mogę porównać zbytnio pracy tu i pracy w polskim szpitalu, bo nie pracowałam w Polsce w szpitalu. Tu dopiero zbieram doświadczenie. Ale wydaję mi się, że jest podobne.

Trudności duże mi sprawiało i sprawia nadal rozczytywanie informacji zawartych w dossier pacjenta, co jest niezbędne do wprowadzenia odpowiedniej terapii i żeby nie zaszkodzić pacjentowi!! Niestety tu piszą odręcznie. Więc nie lada wyzwaniem jest odszyfrowanie co dana osoba napisała i jeszcze zrozumienie słowa i przetłumaczenie sobie na polski. To też sporo czasu mi zajmuje. Można pielęgniarki zapytać, albo lekarza, ale oni też są zajęci więc na wytłumaczenie co to jest np. „fausse route” u pacjentki z AVC nie mają czasu. I jeszcze te skróty! Jest ich sporo tutaj i skracają sobie jak chcą. Pierwszy raz zobaczyłam słowo „sylvien” i myślę: imię? żeńskie? Sylwia? o co chodzi? później w domu sprawdzam w słowniku….a tam tętnica mózgowa średnia, gche – gauche -lewa, isch – ischemique – niedokrwienny. isch sylvien gche – Takie łamigłówki dla mózgu, a czemu nie ?

I cóż, chyba tyle :)

Mam nadzieję, że przydadzą się te informacje.

Pozdrawiam,

Ewelina